Zapraszam do rozwinięcia! :)
W dzieciństwie byłam obcinana "na chłopaka". Myłam wtedy włosy raz w tygodniu jakimś zwykłym szamponem dla dzieci.
Gdzieś dopiero w podstawówce zaczęłam się buntować i zapuszczać włosy. W dalszym ciągu niczego nie stosowałam oraz myłam włosy raz w tygodniu. Pewnego razu ciocia kupiła mi nowy szampon z ogórkiem w składzie i od tej pory mam łupież ale o tym w innym poście. Rzadko je podcinałam lecz gdy szłam do fryzjera było to ostre cięcie; z włosów do połowy pleców zażyczyłam sobie kiedyś boba :D I w ten sposób żyłam do gimnazjum.
W dalszym ciągu rzadko je podcinałam i przez 3 lata osiągnęłam długość mniej więcej do tyłka (niestety nie mam zdjęć z tego okresu). Ciocia zaczęła mi także podpowiadać abym zaczęła używać jakiejś odżywki. Padło na to co ciocia miała akurat w kosmetyczce czyli na odżywkę z Gliss Kur. Pod koniec gimnazjum zaczęłam podcinać włosy oraz myć je 2 razy w tygodniu lecz latem starałam się to robić raz w tygodniu.
Zdjęcie z 31 sierpnia, 2012 r. |
W liceum nastąpił przełom. Pewnego dnia zauważyłam że mam strasznie rozdwojone końcówki i szukałam w internecie blogów o włosach, różnego rodzaju odżywek, czegokolwiek co mogłoby mi pomóc. Trafiłam na photobloga Ines i od tej pory zaczęłam olejować włosy, laminować oraz regularnie podcinać, choćby w domu. Zaczęłam także wspomagać się od środka pokrzywą, skrzypem, drożdżami czy bratkiem. Po roku włosomaniactwa włosy zaczęły mi wypadać garściami i zaczęłam je tylko myć szamponem oraz nakładać lekką odzywkę b/s. Wtedy wpadłam na ampułki z Joanny rzepy które bardzo mi pomogły i wróciłam do pielęgnacji.
W tym momencie moje włosy wyglądają tak
Włosy dzień po umyciu oraz związaniu w koczka. |
A pielęgnacja następująco;
- Myję włosy 2 razy w tygodniu, co 3-4 dni
- Raz w tygodniu nakładam olej metodą "rosołku" na 6-7 godzin i zmywam szamponem dla dzieci, potem nakładam odżywkę d/s na 5 minut a potem odżywkę b/s oraz jedwab CHI
- Drugie mycie to dowolny szampon przeciwłupieżowy, jakaś maska na 15 minut i maska b/s + jedwab
- Laminuję włosy raz w miesiącu
- Staram się podcinać końcówki co 2-3 miesiące, ostatnio robię to w domu, włosy podcina mi babcia lub ciocia
- Nie suszę ani nie prostuję włosów, związuję w koczka-ślimaczka, śpię jednak w rozpuszczonych
- Mam naturalnie proste włosy, ciężko je zakręcić leczy końcówki mi się wywijają, będzie o tym osobny post
Dodam także osobny post o tym czego używam/używałam.
Mam nadzieję, że post się podobał, dajcie znać w komentarzach :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz