Ostatnio szukałam czegoś co jakoś zdyscyplinuje moje brwi a w zasadzie jedną brew która żyje swoim życiem :D Do tej pory używałam żelu do brwi oraz kredki z Lovely ale ten zestaw średnio radził sobie z moją brwią. Poszperałam w internecie i znalazłam dużo pozytywnych opinii o pomadzie od Wibo. Trochę się jej obawiałam, żeby moje brwi nie wyglądały jak te na większości zdjęć na instagramie ponieważ nie lubię mieć mocno podkreślonych brwi. Pomyślałam, że raz się żyje i przy okazji zakupów w Rossmanie kupiłam też tę pomadę i od pierwszego użycia jestem z niej bardzo zadowolona.
Pomada jest zamknięta w małym tekturowym pudełeczku, do niej dołączony jest aplikator co mi bardzo odpowiada, ponieważ w swoim asortymencie mam tylko gąbkę do podkładu oraz pędzel do pudru :D
Sama pomada jest w szklanym słoiczku, design jest minimalistyczny.
Nie zastanawiałam się długo nad kolorem, wybrałam nr. 2 i w domu zorientowałam się, że chyba jest trochę za ciemna ale po prostu nakładam śladowe ilości tej pomady. Jeżeli chodzi o konsystencję jest bardzo fajna, bardzo miękka, jak masełko :D Według mnie jest jej bardzo dużo i chyba starczy mi jej na rok. Na opakowaniu mamy też informację, że pomada jest wodoodporna i tutaj muszę się zgodzić, naprawdę ciężko ją zmyć, gdy nałożyłam ją na rękę i pod koniec makijażu chciałam ją rozetrzeć to nic jej nie ruszyło. Gdyby jakaś dziewczyna chciała iść w makijażu na basen to polecam :D
Tutaj macie swatch koloru oraz jak wygląda w słoiczku.
Przechodzimy do najważniejszego czyli do malowania. Użyłam sobie pędzelka z opakowania ale chyba muszę w końcu zakupić jakieś dodatkowe.
Zdjęcie z pomadą na brwiach. Robione kalkulatorem, wieczorem, przy złym świetle. Ale musicie mi uwierzyć na słowo, że prawa brew w miarę jakoś wygląda, wcześniej wyglądałam jakbym cały czas była zdziwiona, zresztą w tym poście macie tego przykład ;D
Mam nadzieję, że wpis się spodobał i do następnego :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz